Inferno
został przeniesiony do osobnego pomieszczenia.
Ledwo trzymał się
o własnych siłach i Scott razem z Aleckiem musieli go asekurować.
W końcu został podłączony za pomocą styków po boku głowy i na
plecach do komputera. Był bardzo podobny do tego na statku robotów,
który kiedyś przekazywał mu energię przez wenflon.
Teraz, gdy był
w ciele cyborga, badacze mieli ułatwione zadanie.
Położyli go na boku, aby nie uszkodzić przewodów. Gdy
utrzymywanie życia przez komputer było już aktywne, Scott patrzył
przez szybę na jego zmęczoną twarz, czując, że mimo wszystko
Armia będzie w stanie mu wybaczyć.
- I jak? - spytała Clara,
mianowana niedawno nową dowódczynią Armii.
- Jest silny?
- O wiele silniejszy, niż w
poprzednim wcieleniu. - odparł Scott. - Będzie walczył, czuję to.
Clara
spojrzała na niego.
Wyglądało na to że już wybaczyła byłemu
działaczowi.
Scott patrzył na Inferna, zacisnął pięść,
odetchnął głęboko...
- Wiele wycierpiał. - powiedziała cicho Clara. -
Ale teraz wśród nas znajdzie ukojenie...
Scott spojrzał na przyjaciółkę.
Wierzył w jej słowa.
Chwycił jej dłoń.
Nic nie mówił. Tu już niepotrzebne były słowa.
Patrzyli razem na leżącego cyborga, modlili się w duchu o cud.
Lecz musieli czekać jeszcze kilka dni.
***
Minął
jednak większy kawał czasu, niż się spodziewali.
Wciąż smucił ich
krajobraz po przebytej bitwie.
Kwatera cudem nie ucierpiała zbytnio.
Jednak Scott przeczuwał, że będzie miał o wiele więcej roboty,
niż poprzednim razem. Tak naprawdę, każdy teraz pracował za
dwoje, i marzył, aby zima już się skończyła.
Ludzie zdążyli już
ochłonąć z szoku, jakie zafundował im wybuch kolejnej wojny.
Autoboty znów włączyły się do pomocy, aby naprawić jakość
ich życia.
Kobieto, zaskoczyłaś mnie totalnie! Czyli jednak Inferno nie jest taki zły, za jakiego go miałam :) Kocham Gwiezdną Armię ;D Maxuka
OdpowiedzUsuńUbóstwiam Scotta! Maxuka
OdpowiedzUsuń