sobota, 10 października 2015

II. Nowe wcielenie: Rozdział Trzydziesty Drugi

Scott był zszokowany. 
Starzec patrzył na niego, płacząc. Jego łzy wzbudzały szczere współczucie. Scott pojął jego wielką krzywdę - sam nie miał lepszego dzieciństwa. Ale od niego ludzie się nie odwracali, kochali go, uważali za bohatera. 
Wszakże walczył o dobro ludności, a Inferno chciał walczyć. 
- Nie wracała mi pamięć z poprzedniego życia, aż do tego momentu. - powiedział Inferno - Ale po słowach, jakie do mnie wykrzyczałeś... zrozumiałem, jakim byłem głupcem... obłąkańcem, dającym sobą pomiatać... szaleńcem rozkochanym w wyłącznie swoich potrzebach! 
 Łzy wyciekały po twarzy starca tak obficie, że Scottowi zrobiło się go żal. Wczuł się w jego sytuację i zrozumiał, że nie chciał krzywdzić tych wszystkich ludzi, bombardować Vancouver i innych miast... 
A oni, prosta ludność kanadyjska uwierzyli w jego chciwość i brutalność, chociaż obie te cechy nadał mu nie on sam, a robot, który przez tyle lat mu służył... Przypomniał sobie chwile z Luke'em... ten moment, w którym Venus mu powiedziała, iż Luke się go wyrzeka... i w końcu mu wybaczył. Spojrzał w oczy Inferna i rzekł:
 - Dokonałeś się wielu zbrodni... a ta była kolejną. Jednak... czy jest jeszcze nadzieja na to, że Armia będzie mogła ci zaufać? 
 - Masz na to moje słowo, McDavid. - odparł Inferno i chwycił jego dłoń. Scott uniósł głowę, a Inferno pomógł mu wstać.
 - Razem powstrzymamy wszystkie roboty. - powiedział. - Jestem twoim dłużnikiem.
 - No proszę! - usłyszeli w chwilę później głos. - Nasz pan i władca zmienił się nie do poznania. Ale ja wezmę przykład z naszego biednego Gallardo i nie wezmę tego do serca. 
 Zza szczątków robocich wyjrzał Pięść i strzelił w stronę Inferna. 
 Scott próbował odbić pocisk kontraatakiem, ale ten trafił w pierś Inferna. Cyborg zatoczył się i upadł. Scott przeładował swój karabin. Stalowa Pięść syknął: 
 - Was obu nienawidzę tak bardzo, że nawet nie wiem, którego bardziej. 
 Scott wypalił w niego laserem, lecz spudłował. 
Pięść wybuchnął śmiechem. 
- Jednakże - dodał. - Z przyjemnością pozbędę się was jednocześnie. 
Nacisnął ponownie spust, lecz zaraz potem Scott wystrzelił w niego podwójnie. 
- Co jest?! - warknął Pięść. - Poddajcie się, bohaterowie! 
 - Nigdy! - wrzasnął Inferno i wystrzelił w niego ponownie. 
Scott nie zatrzymywał go. 
Bronili się nawzajem, i Pięść to zauważył. 

 

2 komentarze:

  1. Nie spodziewałam się takiego finału *.* Muszę przyznać, że coraz bardziej zaskakujesz. Coś tak czułam, że Pięść będzie rozgniewany, ale żeby walczył z własnym stwórcą :O ;O...

    Maxuka

    OdpowiedzUsuń