sobota, 10 października 2015

II. Nowe wcielenie: Rozdział Trzydziesty Pierwszy cz. III

Peter nadał mi pseudonim Inferno... i tak już zostało. W swoim kolejnym napadzie nie zdążyliśmy uciec przed funkcjonariuszami i śmiertelnie pobiłem jednego z nich. Peter mi wtedy rozkazał: ,,Broń się jeśli chcesz przeżyć” a ja uwierzyłem jego słowom. Gdy miałem wkroczyć w dorosłość, nasz gang ponownie wywęszyli policjanci. Doszło do strzelaniny, Peter został ranny. Krzyczał do mnie, abym ratował resztę... a ja uciekłem. Peter walczył o życie w szpitalu, ale nie przeżył. Członkowie gangu poprzysięgli na mnie zemstę. Napadli mnie, podczas samotnego spaceru. Pobili, ogołocili z pieniędzy... zostawili mnie na pastwę losu. Ale ja kryłem się przed innymi, czekałem, aż siniaki na twarzy całkowicie znikną... wtedy wróciłem do ośrodka i poddałem się karze, a ośrodek zafundował mi ją w postaci kolejnego poprawczaka. Siedziałem tam, aż w końcu zamknęli mnie w więzieniu, uznając mnie za pełnoletniego. Zmarnowałem tam sześć lat. Wyszedłem stamtąd nie świadomy tego, po czyjej chcę być stronie. 
Wynająłem skromny lokal w Calgary. Wtedy zacząłem pracować jako pomocnik szefa organizacji budowy robotów. Wtedy też stworzyłem swojego pierwszego... był to Gallardo. Pracowałem w tej branży jakiś czas, a potem mnie zwolnili... Gallarda zabrałem ze sobą. 
W ciągu dwóch lat stworzyłem trzy kolejne roboty, potem zacząłem ich konstruować znacznie więcej... ostatniego ukończyłem w 2256. 
- A potem wstąpiłeś do Armii. - powiedział Scott. - Siedem lat później. Ojciec Susan mi opowiadał. 
 - To, jak się sprawowałem, pewnie ojciec Susan wiele ci mówił. - rzekł Inferno. - Lecz nie wiedział, iż Gallardo jest kimś więcej niż tylko robotem. Mianował mnie przywódcą Gwardii Maszyn, jaką to nazwą ochrzciłem roboty, które połączyłem w wojsko... i właśnie wtedy zaczęliśmy razem spiskować przeciwko Armii, krótko po śmierci ojca Susan. Lecieliśmy razem na różne misje, a wy niczego nie zauważaliście... dopiero gdy przyszedł rok 2295 i kolejna misja. To co się zdarzyło na tamtej planecie, sam wiesz najlepiej... uratowaliśmy ciebie i Corletta, bo nie mieliśmy wyboru. Twoja Venus wyczuła, że coś jest ze mną nie tak... 
Załoga zaczęła spoglądać na mnie wilkiem. Od tej pory bałem się wrócić na Ziemię... dlatego ukryłem się. Wybuchła wojna i początek końca mojego pierwszego wcielenia... osłabłem, Scott, bardzo osłabłem. Umarłem wtedy jako człowiek... i powróciłem jako cyborg. Gallardo mnie kontrolował, sterował mną jak nakręcaną zabawką... A roboty mu dopingowały. W końcu podsunął mi pomysł z zemstą na Kanadyjczykach... ale prawdziwym obiektem zemsty miałeś być ty...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz