sobota, 3 października 2015

II. Nowe wcielenie: Rozdział Trzydziesty Pierwszy cz. II

Scott chwycił jego dłoń.
 - Od dzieciaka byłem zdany wyłącznie na siebie. - rzekł starzec. - Byłem jedynakiem, moja matka zmarła przy porodzie. W tym samym czasie też odeszła moja jedyna babka... matka mojej rodzicielki. W mojej rodzinie zabrakło kobiet. Otaczali mnie sami mężczyźni. 
 Dziadek był surowy, od zawsze trzymał mojego ojca mocną ręką, a mój ojciec - taki sam jak on - przejął tę technikę wychowawczą. Próbował potem wiązać się z innymi kobietami, ale nie wytrzymywały długo. Nazywały go tyranem i potworem. Jedna z tych kobiet oskarżyła mojego ojca o pobicie. Trafił do więzienia na siedem lat. W tym czasie jako ośmiolatek trafiłem do ośrodka wychowawczego. Były tam głównie opiekunki. Ale nie sprawowałem się, jak należy. Cały czas coś przeskrobywałem, zwykle samodzielnie, później zapoznałem się z dwoma chłopakami z tymi samymi problemami. 
Gdy miałem trzynaście lat, utworzyłem z nimi gang. Był to gang oczywiście nie tak groźny, jak obecnie się tworzą, ale kierownicy ośrodka postanowili działać. Ale byliśmy nieugięci. Był taki jeden chłystek o imieniu Peter. On nauczył mnie okradać sklepy nocami, robić takie żarty starszym ludziom, że nas wyklinali. Przez pewien czas nie dawaliśmy się złapać na gorącym uczynku, ale to się zmieniło dwa lata później (miałem wówczas lat piętnaście), gdy Peter poczęstował mnie narkotykiem. 
Nasza działalność gangu nabierała siły... włamaliśmy się raz nocą do banku i wykradliśmy dziesięć milionów dolarów. Pieniądze podzieliliśmy na kilka części i ukryliśmy w kilku miejscach... nie minęło jednak kilka miesięcy, a kanadyjska telewizja zaalarmowała o tym połowę kraju. Jakiś czas potem Peter pobił nocą jakiegoś chłopaka z dziewczyną. Ośrodek stał się czujny, ale my niewiele sobie z tego robiliśmy. Pobiliśmy już wielu ludzi, ale w końcu Peter wpadł na jego zdaniem genialny pomysł, aby zabić. 
 No i usiekliśmy - jakiegoś staruszka w pobliskim parku. Policja złapała nas i umieściła w ośrodku poprawczym. Odczytała moje nazwisko jako Sebastian Patricia. Odizolowali mnie od reszty grupy. Siedziałem tam kilka miesięcy, potem wypuścili. I znowu połączyłem się z gangiem. 





 

2 komentarze: