piątek, 7 sierpnia 2015

II. Nowe wcielenie: Rozdział Dwudziesty Trzeci cz. II

Lecz na odpowiedź Armia nie musiała długo czekać. 
W pośpiechu szykowali arsenał, a Scott przekonał się wraz z nimi, że wojna już trwa. 
- Roboty zawsze są niecierpliwe. - powiedział dotykając już znaną mu całkiem dobrze broń. - I dziwne, że my o wszystkim dowiadujemy się jako ostatni. 
 - To jest ukartowane. - uspokoił go Alec. - Widzę, że autoboty teraz bardzo nam się przydadzą... 
Venus też była zdenerwowana z tego powodu. 
Tylko Kometa nie była w stanie pojąć o co chodzi. Ludzie dookoła krzyczeli, szarpali się, zapinali u pasów broń, przepychali się wzajem, żeby uzbroić odpowiednio swojego autobota. 
W pokoju aż huczało. 
- Susan, sprawdź teraz gdzie zaatakowali - polecił dowódcy Scott. 
 - Okolice Vancouver. 
Corlett zaklął. 
 - Gallardo weźmie całe miasto! - krzyknął. 
- Nie weźmie. - zaprzeczył Alec. - Ja wskakuję do samolotu. W razie czego - wskazał na nadajnik na dłoni. - dajcie znać. 
 - Oczywiście. - odparł Scott i rozstali się.

***

Tymczasem Gallardo siał rzeź istną z robotami. 
Nie lękały się niczego. 
 Rozbijały kolejne garstki ludzi, walcząc z grubą warstwą śniegu pod stopami. 
A Inferno czekał. 
 Czekał, aż Armia nadejdzie. 
A wtedy... nadejdzie nowa przyszłość.

2 komentarze:

  1. Haha, wiedziałem, że prędzej czy później bitwa wybuchnie... Bo z pewnością wybuchnie, już to czuję xD

    Emil Srebrzyński

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz, dobrze, że dodałaś spis treści, inaczej bym się pogubiła ;P Maxuka

    OdpowiedzUsuń