Venus
popierała Scotta.
Ona
również uważała, że powinien uczyć społeczeństwo budować
maszyny, które zmieniły na dobre ich życie. Scott cieszył się,
że ma poparcie nie tylko Susan, ale i Clary, Aleca... tak trafna to
była decyzja!
Lecz
Scott pracował obecnie na budowie do późna i nie miał od dwóch
miesięcy dłuższego weekendu. Bardzo się tym martwił.
-
Nie uda nam się, moja droga. - powiedział swojej autobotce, gdy
jadł odgrzany obiad. - Jestem ostatnio naprawdę zajęty...
zarobiłem przez ten tydzień cztery tysiące. Ale to nie wystarcza
na podjęcie się jeszcze tego zajęcia.
Autobotka
jednak nie traciła nadziei i starała się, aby ,,skrzydła'' jego
twórcy ,,urosły''. Zawsze go wspierała (robiła to bardziej
otwarcie niż Luke).
Scott oczywiście wiedział, że Venus będzie mu
towarzyszyć w dążeniu do realizacji tegoż planu.
-
Niebawem Corlett wstanie na nogi. - uspokajała. - I też wstawi się
za tobą.
Scott objął swoją ukochaną autobotkę.
Scott objął swoją ukochaną autobotkę.
Czemu tak krociotko? :C
OdpowiedzUsuńIzuus
Ale króciuteńki ;( No cóż, nawet w grubych trylogiach zdarzają się rozdzialiki na pół strony, a raczej - stronniczki ;P Maxuka
OdpowiedzUsuń