Załoga
przenocowała w domu McDavida tylko przez jedną noc. Nie spodziewali
się, że będą stale zmuszani do koczowania.
Jednak,
przy wspólnym śniadaniu, każdy się rozweselił. Venus z chęcią
,,pożywiała się” akumulatorami, a załoga bez problemu sama się
obsłużyła.
Gepard
,,rozdawał im” ciepłe hotdogi.
-
Powiedz mi, Scott. - powiedział Corlett. - Czy pamiętasz jeszcze te
dobre chwile spędzone na Ziemi?
Scott
kiwnął głową – pamiętał.
-
Jakie to chwile?
-
Przede wszystkim ze wczesnego dzieciństwa. - powiedział. - Trochę
czasu od ,,narodzin” Venus.
-
Wpółczuję ci, że byłeś jedynakiem. - powiedziała Susan. - Ja
mam dwie siostry i trzech braci... Ale jedna siostra umarła w wieku
dziesięciu lat...
-
Wiem, że być może świat, jaki był znany tobie uległ zmianie. -
powiedziała Clara. - Teraz widzę, że mój też się zmienił.
Scott
nie uczestniczył zbytnio w tej rozmowie. Przytakiwał, odpowiadał
na pytania, zaprzeczał, potwierdzał... Wszystko zrobiło się dla
niego tak niepropocjonalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz