niedziela, 29 marca 2015

I. Gwiezdna Armia: Rozdział Szesnasty cz. III

Minęło kilka miesięcy. 
Parę osób odeszło z Armii, lecz obiecywali, że przechowają o niej pamięć. 
Scott nie zamierzał odchodzić. 
Zbyt mocno związał się z ich kompanią - byli dla siebie jak rodzina. 
Planowali wybudować dla wszystkich członków specjalny budynek, w którym mieściłoby się biuro dla Susan i pokoje dla ludzi i autobotów. 
Ci, którzy tu przychodzili, mieli zgłaszać zbyt dużą ruchliwość działalności robotów Inferna. Prezydent kraju zgodził się na ten pomysł. Uważał to za bardzo skuteczny sposób na ochronę wszystkich Kanadyjczyków oraz Amerykanów.
Gdy budowa tegoż budynku się rozpoczęła, członkowie Armii zamieszkiwali hotele w Kanadzie. Wierzyli, że pewnego dnia będą mogli wzmocnić swoją działalność dla dobra przyszłości. 
Na ten czas Scott razem z Venus wrócił do starego, rodzinnego domu. Wiedli proste, spokojne życie. Scott mógł na okres próbny próbować swych sił jako pomocnik na budowie z myślą o tych, którym roboty zniszczyły dorobek życia.
Venus tymczasem była gosposią, lecz taką, która była w pełni usatysfakcjonowana ze swej pracy. Czasami pomagała jej Clara. 
Corlett również znalazł tymczasową pracę i z tego powodu był bardzo zadowolony.
- Powstaniemy Scotty - mówił do przyjaciela. - Będziemy silni... i nauczymy tych prostych ludzi być silnymi. 
Mimo iż niektórzy ,,wspólni towarzysze” pracowali w bardzo odległych prowincjach, zawsze o sobie pamiętali. 
- Każdy z nas jest częścią, ale to w grupie tworzymy całość. - mawiali.
 
 
 
 

1 komentarz:

  1. Bardzo ładne opowiadanie, a ja nutkę nawet kojarzę ;P Maxuka

    OdpowiedzUsuń